Poniżej przedstawiam artykuł:
źródlo: GAZETA POMORSKA
"Minikowo to nie tylko targi. Jest i KGW
• Przyrumienione paszteciki i pulchne
ciasta - tym panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Minikowie kuszą na swoich
stoiskach • Gospodynie reprezentowały powiat nakielski na targach Lato na Wsi
Minikowo to wieś w gminie Nakło, powiecie nakielskim. Jej
nazwa jest znana w regionie przede wszystkim z powodu istniejącego tu od
dziesięcioleci wojewódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, Minikowo liczy sobie
ok. 450 mieszkańców. Ma swoje Koło Gospodyń Wiejskich. To tylko i aż kilka pań.
Na początku, po reaktywacji, od której w maju mija 6 lat,
było nas 20, ale panie się wykruszały - mówi Gabriela Kaczyńska, która do koła
należała również w jego wcześniejszym okresie istnienia.
W każdej miejscowości w gminie było KGW, a u nas nie.
Namawiała nas pani Halina Mnichowska z Urzędu Gminy w Nakle. I sołtys Michał
Płuciennik też nas namawiał - wspomina mieszkanka Minikowa.
Jak państwo bez stolicy, tak koło bez świetlicy Początkowy
zapał minął, a pań ubywało, brakowało czasu. Czynnikiem niekorzystnie
wpływającym na działalność koła okazał się też brak miejsca na wspólne spotkania
i zajęcia. We wsi nie ma świetlicy, nad czym panie bardzo ubolewają. Wciąż
jednak czekają na jej powstanie.
- Mówią, że jest już projekt. Chcemy, żeby była u nas świetlica,
dlatego chcemy istnieć, pokazać gminie, że działamy - tłumaczy Kaczyńska.
Dlatego tworzą nadal KGW, mimo, że to tylko 6 osób.
Historia koła jak kalka Gabriela Kaczyńska w szeregach koła
pojawiła się jako 24- latka.
Wyszła za mąż i żeby móc prowadzić swoje gospodarstwo, jak
mówi, z automatu wstąpiła do koła, które wszędzie w regionie na przełomie lat
70. i 80. zajmowało się głównie sprowadzaniem piskląt czy pasz. KGW było aktywne,
bo łączyła je wspólna praca. Dlatego mama pani Gabrieli też należała do KGW.
Rok 1983 przyniósł zawieszenie działalności. -Była pożegnalna
impreza za nasze zebrane pieniądze - wspomina. Członkinie uznały, że nie ma
potrzeby prowadzenia koła, ludzie nie chcieli udzielać się społecznie.
Co miesiąc wędrówka z domu do domu Z powodu braku świetlicy
wiejskiej, panie spotykają się w domach, co miesiąc u innej.
Robią sobie kawę i ciasto, planują swoje dalsze kroki,
dyskutują, śmieją się, opowiadają ostatnie przeżycia. - Jesteśmy zżyte,
rozumiemy się, jedna drugiej pomoże jak potrzeba. Miło jest się spotkać - mówi
gospodyni z Minikowa.
Panie z małego koła gospodyń korzystają z rad udzielanych
przez KGW z dłuższym stażem i liczniejsze np. Koło Gospodyń Wiejskich Ślesin.
Lokalnymi wzorcami są też KGW Trzeciewnica i KGW Suchary.
Największe marzenia? Oczywiście miejsce wspólnych spotkań i
dzięki temu napływ pań, które znajdą się w szeregach KGW.
- Kiedyś ludzie na wsi więcej się spotykali, śmiali się,
żartowali, śpiewali, a teraz tego nie ma. Zanikło nam trochę to życie wsi -
stwierdza.
► Do
koła w Minikowie należy 6 pań: Alicja Lipa. Agata Kobza. Małgorzata
Krzemkowska. Katarzyna Kaczyńska, Anna Maciejko i Gabriela Kaczyńska (na
zdjęciu z prawej). Między najmłodszą i najstarszą z członkiń jest 20 lat
różnicy. Gosia robi świetny żurek. Gabriela serwuje ostatnio najchętniej sernik
złota rosa. a specjalnością Alicji jest barszcz i paszteciki. - Chcemy wystawić
się w u nas w Minikowie na targach 2-3 lipca. Sołtys już wspominał o dożynkach
powiatowych, na które możemy jechać."
Agata Wodzień - Gazeta Pomorska
Ja w tym miejscu chciałbym Paniom pogratulować, po drugie sprostować, bo ja nie namawiałem do reaktywacji, podejrzewam że chodzi o poprzedniego sołtysa Grzegorza.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz